PLACUSZKI Z BZU


Placuszki gryczane z dzikim bzem podane z twarożkiem migdałowym i sosem rabarbarowo-truskawkowo-buraczanym (bezglutenowe, wegańskie)


Na instagramie @zjadłamniebo obiecałam przepis na moje wiosenne placuszki. To prawda, że blog stanął na fioletowej, zimowej owsiance, a mimo to ja za każdym razem kiedy gotuję, skrupulatnie fotografuję wszystko, czym chciałabym się z Wami podzielić.

Ale kompletnie, kompletnie nie mam czasu i motywacji, aby pisać posty i edytować zdjęcia. Żyję w trzech miastach jednocześnie, chcąc skleić w jedną całość moją miłość, studia i pracę. Wszelkie komponenty udanego życia. Szkoda, że czasowo tak trudne do pogodzenia. A jednak daję z siebie wszystko i odliczam tylko dni do zakończenia studiów, kiedy cały świat znów wywróci się do góry nogami i zaczną się większe trudy, niż nauka w transporcie publicznym i godziny spędzone na dojazdach. Cieszę się, że 4/5 tego procesu już prawie za mną. Ten rok to prawdziwe wyzwanie ze względu na przeprowadzkę i zupełnie nowe wyzwania, które podarowało mi życie. Stałam się bardziej samodzielna (na tyle o ile), muszę być pięć razy bardziej odpowiedzialna (mimo, że nawet na licencjacie nie prowadziłam hulaszczego studenckiego życia) i martwić się sama o to, czy starczy mi środków na wytrwanie od jutra. Uwielbiam to, czym się zajmuję, pokochałam na nowo swoje studia (po zmianie uczelni) i polepszam swoje umiejętności na wszystkich polach, które zarzuciłam w liceum (bo wszyscy mówili mi, że są to sprawy całkiem nieznaczące i nieprzydatne w "dorosłym" życiu.) 

A tymczasem, póki jeszcze nie wyjeżdżam, dzielę się obiecanym przepisem na bezglutenowe placki z bzem. 


SKŁADNIKI:

  • szklanka kaszy gryczanej niepalonej (ja kupuję w kilowych workach przez internet)
  • woda
  • szczypta soli
  • łyżeczka oleju kokosowego
  • świeżo zebrany dziki bez, umyty, osuszony

PRZYGOTOWANIE:

  • Zaczynamy dzień wcześniej. Najlepiej 12 godzin minimum, tzn, jeśli mam zamiar usmażyć placuszki o 7 rano na śniadanie, kaszę zalewam wodą już o 19. Najlepiej "nastawić" ją już po kolacji :) 
  • Kaszę opłukuję, a następnie wsypuję do miseczki i zalewam wodą, aby było jej mniej więcej 1 cm więcej niż poziom kaszy. Zostawiam na noc.
  • Rano dodaję łyżeczkę oleju i miksuję w kielichu blendera na gładką masę. Dla bezpieczeństwa możesz najpierw odlać wodę z moczenia do szklanki i dodawać ją stopniowo do rozdrabnianej kaszy- będziesz mieć pewność, że nie zmiksujesz od razu kaszy na "za rzadką" masę. Zawsze lepiej dodać, bo na odjęcie będzie już za późno :) Konsystencja ma wyjść w miarę gęsta, nie bardzo płynna jak przy Crepes Suzette. Wiem, że tłumaczenie "na oko, zobaczysz" jest babcine, ale właśnie zawsze trafne w przypadku opisywania gęstości ciast naleśnikowych i plackowych ;)
  • Rozgrzewam porządnie patelnię i wlewam partiami ciasto. Umieszczam łodyżkę bzu, zatapiając kwiaty w cieście. Odcinam nożyczkami łodyżki. Zalewam cienką warstwą ciasta. Smażę z dwóch stron na średnim ogniu. Nie najmocniejszym, ale też nie za słabym! Co najważniejsze, to aby patelnia była dobrze nagrzana, bo inaczej ciasto się przypali. Nie zrażajcie się też jeśli pierwszy nie wyjdzie i trzeba będzie go zdzierać. W przypadku naleśników wiem, że pierwszy często jest oporny ;) Niektórzy powiadają, że to dlatego, aby można go było od razu zjeść- bez farszu i ceregieli. Moja przyjaciółka zaś zdradziła mi w tym przypadku mądrość swojej babci: "z pierwszym naleśnikiem jest jak z pierwszym mężem...trzeba go wyrzucić."- Absolutnie proszę nie brać sobie tego do serca! ;)

Gdzie zbierać dziki bez?


Na pewno z dala od miasta. Ja zbierałam nad zbiornikiem goczałkowickim, w lesie. Początek maja to prawdziwe dobrodziejstwo dzikiego bzu!



Podałam z:

Twarożkiem migdałowym

  • Pulpa z migdałów
  • Sok z cytryny
  • Opcjonalnie woda/ mleko ryżowe
  • Syrop daktylowy
  • Wanilia w proszku
Pulpę uzyskałam po "dojeniu" migdałów z mleka. Dodałam sok z cytryny i syrop daktylowy dla słodkości. Można dodać również wody lub mleka ryżowego dla gęstości (logika- wydój migdały, żeby potem dodawać mleka...) Dlatego twarożek można zrobić z całych migdałów pięć razy prościej: zalewam migdały (na noc), blenduję rano na gładką masę, dodaję pozostałe składniki.

Musem rabarbarowo-truskawkowo-buraczanym i świeżymi truskawkami

SKŁADNIKI:
  • 2 łodygi rabarbaru
  • garść truskawek
  • 2 łyżki soku jabłkowego
  • 1 łyżka buraczka w proszku (Rossman)
  • 1 łyżka syropu daktylowego
Ucinam twarde części rabarbaru, tnę w kostkę, dodaję do rondelka z truskawkami i sokiem. Gotuję kilka chwil. Dodaję syrop daktylowy dla słodkości i sproszkowanego buraczka. Blenduję do gładkości.


Życzę miłego dnia!
U mnie od wczoraj bardzo pogodnie i radośnie :) I muzyczka do tego (nietypowa w mojej stylistyce, ale kurczę, lato w końcu!)






0 komentarze