RUSKA TORTILLA (Z BATATEM)
Tortilla z nadzieniem ruskim i kiszoną młodą kapustą
Krokiet ruski chodził za mną od dawna. W ogóle, muszę przyznać, że ruskie nadzienie (oryginalnie: twaróg+ cebulka+ ziemniaki) to coś, co od czasu do czasu mocno regularnie przychodzi do mojego umysłu i katuje zmysły. Jeśli mam okazję być w metropolii takiej jak Kraków, szansa, że wyjdę na miasto i wegańskie cudo z tofu napotkam w jakiejś knajpie albo eko sklepie jest wyższa. W domu muszę radzić sobie sama, nie jest to problem, bo tofu zazwyczaj znajduje się w mojej lodówce. Gorzej z przygotowaniami... smażenie (w tym naleśników) nie jest moim ulubionym zajęciem, a lepienie pierogów pochłania całe mnóstwo czasu. Tym razem z pomocą przyszła (co prawda kupna, ale samodzielnie też bardzo łatwo ją przyrządzić) tortilla i to nadzienie. Nie byle jakie, bo tym razem z nieco bardziej słodką nutką.
Farsz:
- kostka tofu (Warszawiakom szczególnie polecam tofu od Jezusa/ Hipisa, najbardziej ze wszystkich przypomina twaróg, tegoż również użyłam)
- sok cytryny lub ogórków kiszonych
- batat
- ulubiony olej do pieczenia
- sól, pieprz, asafetyda
Batata przekroiłam w pół, posmarowałam lekko olejem i wstawiłam do piekarnika (220st), piekłam do miękkości ok 20 min. Po upieczeniu zdjęłam skórkę i lekko rozgniotłam. Dodałam odcedzone, pokruszone tofu. Doprawiałam do smaku przyprawami oraz gęstości zwartej, miękkiej sokiem.
Nałożyłam na tortille i grillowałam w ogrzanym opiekaczu kilka minut.
Podałam ze srirachą i młodą domową kapustą kiszoną :)
0 komentarze